przychodzą minutę po skończeniu świata
szeptem za uchem gniotąc pościel
choć mieli mieszkać w polnych kwiatach
do mnie im bliżej łatwiej prościej
myszy swą bielą zadziwione
koń co na drutach linę plecie
i zimno niosą że aż płonę
i ciemno że oczami świecę
arytmia wiary dla powtórek
z wyboru albo jego braku
lecz ty stań za mną żywym murem
pijaku
polski pijaku
"i zimno niosą że aż płonę
i ciemno że oczami świecę" - a tu taka ładna antyteza (?), że aż tak łapie odpowiednio człowieka i każe czytać dalej.
ale może i racja że zgrzyta..
A poza tym ok : )
ale czy muszę?:)
że nie oddam tego pijaka nikomu? to żałosne?!
być może ...
ale po delirycznych nocach raczej odwagą nie żałością wers ostatni..
a tak sobie pozwoliłem sobie spróbować sie bronić..