jeszcze kiedyś zdążę wszystkiego nie czuć
bywać jak człowiek zwyczajnie pobożny
nie zawieszać łez w bezdusznym powietrzu
nie strugać sęków na kiju przydrożnym
póki co jeszcze mogę roznosić na strzępy
listy zamierzchłe konwaliowym pismem
puszczać czasem parę z niedopitej gęby
i rymem w klarnecie pozawracać Wisłę
roznosić jajka po spróchniałych szczeblach
wystukiwać rytmy policzeniem sylab
znać się na tyle żeby się nie znać
a na salonach tak po prostu bywać
lecz kiedy z życia odcumuję balon
zostanie tylko data na pomniku
i zadziwienie jak to się bywało
z ręką w niejednym zasranym nocniku
zawrócony
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz
·
15 czerwca 2008
a czy dumny byc powinienem ze spadków krzesłowych? no cóż jestem egoista a więc mnie duma rozpiera:)))
bosz dajcie złapać oddech.. bosz jest dobry i tyle:))))
za bardzo osobisty bym nie odpowiedział!