ulotność (wiersz)
Anathema
ulotność
każde lustro opowiada historię na odwrót.
wpatrzone sieje zajączki odbijane pobieleniem
ścian. łapiesz je dłońmi wystraszonymi pracą,
głaszczesz, jaśniejesz w każdym kierunku.
wiem. domy posiadają tajemne przejścia,
korytarze wiodące dalej w górę i bliżej ku
dołowi. muśnięte wczoraj- dzisiaj wyciskają
piętno. a przecież przeszłe skończy się jawą.
podejmę to ryzyko. przyjmę wiersz jak refleks
lustra. pozwolę się obłaskawić, niepewnym
rzucić w oczy. usta wystawię do wiatru, a myśli
wywietrzę na blask.
Anathema62 dzisiaj
wyśmienity
10 głosów
przysłano:
3 lipca 2008
(historia)
przysłał
Marek Dunat –
3 lipca 2008, 18:47
autoryzował
Marcin Sierszyński –
3 lipca 2008, 22:45
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
chyba musze podejść raz jeszcze.
Na większą konstruktywność się nie zdobędę, niechaj mi zostanie.
Pozdrawiam.
A tak na serio to najlepsza według mnie pierwsza strofa, pięknie napisane o lustrach, odbiciach i łapaniu zajączków, bardzo mi się podoba. Potem druga, też bardzo dobra, motyw z piętnem i jawą super, korytarze też. Dla mnie najsłabsza ostatnia strofa, nie wiem, może spodziewałam się po takich świetnych dwóch strofkach czegoś mocniejszego? Ale nie znaczy to, że jest zła. Tylko trochę słabsza od pozostałych. Oczywiście według mnie :>
Czytając ten wiersz zapachniało mi ulotnością marzeń... ulotnością tego co dobre, życia ogólnie i sposobu na szczęście. Ja go sobie tak czytam.
Z tego miejsca też dziękuję za zaproszenie do Wywroty.
Przecinki bym wywaliła. Kropki nie, bo dają podwójną interpretację wersów. Przecinki są niepotrzebne, be czytało by się dużo płynniej
"wiem-"
tutaj zamiast myślnika dałabym kropkę. Bardziej by to słowo oddzieliło od reszty, zaakcentowało.
"wczoraj-"
ten bym wywaliła i nic nie dawała w jego miejsce
"łapię je dłońmi wystraszonymi pracą,
głaszczesz, jaśniejesz w każdym kierunku"
niepotrzebnie zmieniasz osobę w drugim wersie.
"muśnięte wczoraj- dzisiaj wyciskają
piętno. a przecież wczoraj skończy się jawą."
trochę zgrzyta powtórzenie "wczoraj". Ale tego się chyba nie da zmienić...
Jak zwykle mam trudności z interpretowaniem wiersza ;(
Najbardziej podoba mi się pierwsza strofa (może to dlatego, że bardzo lubię "zajączki" ;) )
I nie wiem, co jeszcze napisać o tym tworze. Nic, co by cię zaciekawiło, nie przechodzi mi do głowy.
Pozdrawiam
Patka
jednym zdaniem, nie zgadzm się ze słowami przedmówczyni.
pozdrawiam :)
Ja napisałam, dlaczego mi się nie podoba. Fajnie, że to zauważyłaś i tym razem się mnie nie czepiałaś ;)
Oczywiście, ze nabierze rumieńców.
O, i właśnie - u gustach się nie dyskutuje. Wydaje mi się, że ktoś tu tego nie wie...
uważaj, bo się do Ciebie też...doczepię. nie boisz się? :D
przecież już napisałam co myślę na temat tego utworu, czyż nie?
teraz mnie jedyniezastanawia ten motyw z dłońmi co są wystraszone.
co miałeś na myśli, autorze?
aaa. czy ja mam tu pisać na co czekam ? :)
Coraz gorzej MAreczku, taki sie robisz oswojony MIś..........