Literatura

ulotność (wiersz)

Anathema

ulotność

 

każde lustro opowiada historię na odwrót.

wpatrzone sieje zajączki odbijane pobieleniem

ścian. łapiesz je dłońmi wystraszonymi pracą,

głaszczesz, jaśniejesz w każdym kierunku.

 

wiem. domy posiadają  tajemne  przejścia,

korytarze wiodące dalej w górę i bliżej ku

dołowi. muśnięte wczoraj- dzisiaj wyciskają

piętno. a przecież przeszłe skończy się jawą.

 

podejmę to ryzyko. przyjmę wiersz jak refleks

lustra. pozwolę się obłaskawić, niepewnym

rzucić w oczy. usta wystawię do wiatru, a myśli

wywietrzę na blask.

 

 

Anathema62 dzisiaj

 


wyśmienity– 10 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
zieloneciele
zieloneciele 3 lipca 2008, 19:19
hmm...zamyśliłam się.
chyba musze podejść raz jeszcze.
ew
ew 3 lipca 2008, 20:12
Ja nie muszę raz jeszcze podchodzić. Klękłam za pierwszym razem. mało kiedy się nie czepiam niczego w Twoim wierszu, ale tym razem chylę czoła, od tytułu aż po wietrzenie myśli i podjęcie ryzyka i po "przecież kończy się jawą " . Kurcze, Marek .. jakbyś moje myśli dzisiejsze zeżarł. Wiersz jaśnieje mi na każdym kroku jak refleks lustra.
zieloneciele
zieloneciele 3 lipca 2008, 20:52
ja musiałam bo przesłanie mnie przestraszyło, tylko dlatego musiałam. bo jeśli chodzi o resztę, nie mam wątpliwości. zresztą, jak tu miec wątpliwość?
Latte
Latte 3 lipca 2008, 22:22
Chylę czoła Marek! ot co;)
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 3 lipca 2008, 22:45
Otóż to! : )
Na większą konstruktywność się nie zdobędę, niechaj mi zostanie.
Nie ma mnie
Nie ma mnie 3 lipca 2008, 23:07
Dla mnie tylko środkowa zwrotka i ta mnie urzekła bardzo.
Pozdrawiam.
tajemnica
tajemnica 4 lipca 2008, 11:29
Podobają mi się "tajemne" przejścia hehe. ;-)
A tak na serio to najlepsza według mnie pierwsza strofa, pięknie napisane o lustrach, odbiciach i łapaniu zajączków, bardzo mi się podoba. Potem druga, też bardzo dobra, motyw z piętnem i jawą super, korytarze też. Dla mnie najsłabsza ostatnia strofa, nie wiem, może spodziewałam się po takich świetnych dwóch strofkach czegoś mocniejszego? Ale nie znaczy to, że jest zła. Tylko trochę słabsza od pozostałych. Oczywiście według mnie :>
Czytając ten wiersz zapachniało mi ulotnością marzeń... ulotnością tego co dobre, życia ogólnie i sposobu na szczęście. Ja go sobie tak czytam.
Marek Dunat
Marek Dunat 4 lipca 2008, 11:35
dziękuje tajemna . Frannie . mc A, Latte, Asiu, ew.
Zły Miś
Zły Miś 4 lipca 2008, 19:32
dobry wiersz. Czuć prawdę, wyczytałem też ukryte między wierszami zakłopotanie i tęsknotę. Podoba się.
Andrzej Talarek
Andrzej Talarek 4 lipca 2008, 22:11
Nie powinno się sądzić sędziego, a już tym bardziej nie powinien tego robić podsądny. Wiersz, odbita od lustra codzienność, jest codziennością na odwrót, a co najmniej codziennością upstrzoną refleksami, nie całkiem prawdziwą. I taka jest często poezja, takie są wiersza i zarówno Ty jak i my wszyscy na to się godzimy, pozwalamy sobą zawładnąć, wystawiamy się na jej wiatr i myśli nasze czyścimy na jej blask. Mnie trzecia zwrotka pasuje, bez niej nie byłoby tego wiersza. Pozdrawiam
Marek Dunat
Marek Dunat 4 lipca 2008, 22:27
w rzeczy samej Andrzeju . ;) dzięki . i Tobie Michał . tęsknie zawsze kiedy ... tęsknię.
Patka 5 lipca 2008, 12:37
O, to pierwszy twój wiersz, Marku, który tutaj ocenię :D
Z tego miejsca też dziękuję za zaproszenie do Wywroty.

Przecinki bym wywaliła. Kropki nie, bo dają podwójną interpretację wersów. Przecinki są niepotrzebne, be czytało by się dużo płynniej

"wiem-"

tutaj zamiast myślnika dałabym kropkę. Bardziej by to słowo oddzieliło od reszty, zaakcentowało.

"wczoraj-"

ten bym wywaliła i nic nie dawała w jego miejsce

"łapię je dłońmi wystraszonymi pracą,

głaszczesz, jaśniejesz w każdym kierunku"

niepotrzebnie zmieniasz osobę w drugim wersie.

"muśnięte wczoraj- dzisiaj wyciskają

piętno. a przecież wczoraj skończy się jawą."

trochę zgrzyta powtórzenie "wczoraj". Ale tego się chyba nie da zmienić...

Jak zwykle mam trudności z interpretowaniem wiersza ;(

Najbardziej podoba mi się pierwsza strofa (może to dlatego, że bardzo lubię "zajączki" ;) )

I nie wiem, co jeszcze napisać o tym tworze. Nic, co by cię zaciekawiło, nie przechodzi mi do głowy.

Pozdrawiam
Patka
zieloneciele
zieloneciele 5 lipca 2008, 12:57
hmm...moim zdaniem interpukcja w tym utworze działa dokładnie tak, jak powinna.przecinki ułatwiają płynne czytanie. myślnik po wiem jak najbardziej oddziela wyraz, nadaje mu znaczenia. wczoraj natomiast jest potrzebne, bez niego wiersz straciły na znaczeniu. zmiana osoby nie razi, wszak peel nie mówi o sobie, przywołuje kogoś jeszcze, co ładnie urozmaica tekst. powtórzenie wydaje się użyte zupełnie celowo, moim zdaniem spełnia swoją funkcję.
jednym zdaniem, nie zgadzm się ze słowami przedmówczyni.
pozdrawiam :)
Patka 5 lipca 2008, 13:45
Dobrze, rozumiem. Każdy ma swoje zdanie. Jak ja twoje rozumiem, to mam nadzieję, że i ty moje przyjmujesz do wiadomości.
Ja napisałam, dlaczego mi się nie podoba. Fajnie, że to zauważyłaś i tym razem się mnie nie czepiałaś ;)
Marek Dunat
Marek Dunat 5 lipca 2008, 14:35
jak to fajnie ,że ludzie mają różne gusta. dzięki Patka za tak wnikliwą analizę . zgodzę sie z Tobą w jednym przypadku na pewno . zabieram zgodnie z Twoja sugestią ten myślnik i zastępuję kropką . rzeczywiście jest lepiej . i jeszcze jedna rzecz na którą mnie naprowadziłas . otóż w pierwszej strofce pomyliłem sie i zapisałem ,, łapię,, w pierwszej osobie , a powinno być w drugiej . stąd pewnie wziął sie ten dysonans na który zwróciłaś uwagę . dzieki za odwiedziny . dzięki Twojemu przyjściu Wywrota jak sądzę nabierze jeszcze większych rumieńców . mam nadzieje ,że bedziesz odporna ;) Dziękuje Ci Asiu za obrone - jest dokładnie jak piszesz odnośnie interpunkcji , tzn. przecinków . takie zadanie maja one właśnie w tym tekście.
Patka 5 lipca 2008, 14:52
Rozumiem, że odporna na czepliwość innych, szczególnie Zielonecy (nie wiem, czy dobrze odmieniam) i Frannie ;)
Oczywiście, ze nabierze rumieńców.
O, i właśnie - u gustach się nie dyskutuje. Wydaje mi się, że ktoś tu tego nie wie...
zieloneciele
zieloneciele 5 lipca 2008, 14:59
Mareczku Tobie jeszcze brak rumieńców? no prooosze...;)

uważaj, bo się do Ciebie też...doczepię. nie boisz się? :D
Marek Dunat
Marek Dunat 5 lipca 2008, 15:03
Asia - Ty dobrze wiesz jak ja sie Ciebie boje ;). póki co czekam . i naprawdę przestaje mi się to podobać. :/
zieloneciele
zieloneciele 5 lipca 2008, 15:06
na co????
przecież już napisałam co myślę na temat tego utworu, czyż nie?
teraz mnie jedyniezastanawia ten motyw z dłońmi co są wystraszone.
co miałeś na myśli, autorze?
Marek Dunat
Marek Dunat 5 lipca 2008, 15:13
odpowiem Ci na osobnosci Asiu . chyba nie myslisz ,że bedę tutaj objaśniał swój wiersz ? ;)
aaa. czy ja mam tu pisać na co czekam ? :)
szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
Cóż Mdły.
Coraz gorzej MAreczku, taki sie robisz oswojony MIś..........
zieloneciele
zieloneciele 7 lipca 2008, 22:38
ee tam. oswojone misie są fajne. a dobrze wychowane jakie fajne ;)
veg.anka
veg.anka 16 lipca 2008, 20:20
Domy posiadają tajemne przejścia . To fascynujące Anathemo.
przysłano: 3 lipca 2008 (historia)

Inne teksty autora

miejsca
Marek Dunat
pani Waleria odchodzi
Marek Dunat
świętość
Marek Dunat
Aleja Zakonników
Marek Dunat
prawy
Marek Dunat
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca