senność (wiersz)
Anathema
Grzesiu - wal we mnie jak w bęben - na Twoje podwórko się wkradłem. :)
senność
ech letnie wieczorne burze
trwają sześć minut nie dłużej
słowem zakręcą po głowie
myślą zgubioną w krakowie
wykrzyczą piorunem żale
wygrzmią polecą gdzieś dalej
mało mnie każda dotyczy
ja ziewam sobie o niczym
dobry
9 głosów
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
przysłano:
20 lipca 2008
(historia)
przysłał
Marek Dunat –
20 lipca 2008, 18:35
autoryzował
Marcin Sierszyński –
21 lipca 2008, 10:32
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
:)
i jeszcze ten kraków z wielkiej i ech na początku. o nie. dla mnie fuj i b.
nie ma dziecinnie wierzących
nie ma tez zwykłych dzieci
jeśli się jest gorącym
to jakoś przecież leci
Grzesiu, tak można też wyjaśniać pisanie tłumów piętnastolatek, nie?:)
wtórnie przy okazji, to już było nie raz i dwa. burza w połączeniu z piorunami i grzmotami? no dla mnie to wyświechtane że hej.
"ech" na początku piwerwszego wersu jak taka zapchajdziura.
głowie- krakowie - no wybacz :I
jedynie ostatni wers jakiś jest.
przepraszam Marku, mimo wszystko odważę się na to, czekając na...gromy :)
no Ty akurat do piętnastolatki niepodobny(niestety?) wcale ja myślę :D
to tak mówię(myślę) sobie coś, że sobie powiedzieć(pomyśleć), ale w gruncie rzeczy nic nie myślę(nie mówię) - peel to jakiś dziwny jest dla mnie.
dla mnie to może Anathema nawet o ukochanej myśleć, byleby to myślenie jego po zapisaniu klasę anathemową miało. bo w ten sposób to Anathema powinien, owszem, liścik napisać bądź w słuchawkę szeptać, sennie.
zawsze byłeś dla mnie z najwyższej półki w poezji swojej, przyzwyczaiłam się być może. zresztą, sam tego chciałeś w zasadzie, miszczu;), pokazując to i owo. wolałbyś zachwyty bez przekonania bądź pozostawienie bez komentarza rozczarowania jakie nastąpiło? w porządku, więcej nie muszę plątać w szeregach takich, którzy zachwyceni będą zawsze...być może...
:I