w moim własnym spokoju
mieszkają krople deszczu
wylewne od nastrojów
w pojęciu się nie mieszczą
gdy grają w moje okno
przelotnie bez litości
chciałbym bezkrwawo zmoknąć
przez skórę aż do kości
i bez mrużenia powiek
w czterdziestą niepogodę
wierzyć że to bogowie
zmieniają winy w wodę
niewinny
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz
·
27 sierpnia 2008
Dzięki
Swojsko w tym pokoju , wylewność kropel, wszystko co się w pojęciu nie mieści, chęć zmoknięcia do kości, niepogoda czterdziesta. No jasny gwint ! jak Ty to robisz, że takie cuda Ci się rodzą ? W każdym wersie , w każdym słowie jest tyle znaczeń i tyle do wyczytania ..
jak to jak robię? przesz wiesz.. piszę i się samo robi:)
dziękuję