lochy niechciane (wiersz)
domnul Mandibura
byczą się na Helu, a ja już się z wszytkimi molami i pająkami pokłóciłem
uwiąd ust
na czas słomianych dni
i jąder inwentaryzacja
w czterech ścianach nie licząc poziomów
nieudolne próby zachwytu nad
nagłą pustką w kuchni i w uszach
łagodzone pidżamową pantomimą
przed tępymi facjatkami nie mniej
opuszczonych maskotek
wybacz jutubie
zrozumcie kajaki odrzańskie
nie ma w was za grosz rekompensaty
kładę się udając sen biedniejszy
wciąż o cztery śmiechy
i tyle samo kochamciów
wyśmienity
5 głosów
przysłano:
1 września 2008
(historia)
przysłał
Kuba Nowakowski –
1 września 2008, 17:41
autoryzował
Marek Dunat –
4 września 2008, 09:46
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
zjadłam pół komentarza:)
A możesz, Ty, domnul, coś o jedzonku skrobnąć, a? Już zapomniałam jak to jest, jak mi sie Twoje pisanie nie podoba :)