Literatura

Drewniane dywany (wiersz)

Quistis

Zielone buty ubiera Diabeł. Nie warto zaglądać
do jego bagażu, bo historia się kończy, na pewno pójdzie
w stronę Światła. Nie musisz płakać,
będzie mu lepiej niż z nami.

Widziałam cię wczoraj. Teraz herbata i dywan,
zależnie od tego, czy podnoszę rękę z kubkiem.
Wzrok pada sztywno.
Zaraz się rozśpiewa życie.

Widziałam cię wczoraj. Teraz się bawię.

Niebezpiecznie. Między oddechami strzepuję
popiół i podchodzę do kosza, coś
spada głucho, coś istniało.

Śniłam to wczoraj. Nasz las spłonął.

A wybaczenie było, miało być

deseczką z napisem Nie zapomnę.

Wióry, popiół, nic z ubezpieczenia.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marek Dunat
Marek Dunat 9 pazdziernika 2008, 15:20
nie rozumiem interpunkcji, a juz ni w ząb nie rozumiem interpunkcji w trzech ostatnich wersach . wydaje mi sie ,że to zwykłe niechlujstwo .
ew
ew 10 pazdziernika 2008, 16:23
interpunkcja chyba poprawiona, tak ?
Mnie się fajnie czytało, krótkimi zdaniami zrobiłaś klimat urywania myśli. Podoba mi się tak. Podoba mi się do momentu banału w poincie, a dokładnie w kursywie.
Marek Dunat
Marek Dunat 10 pazdziernika 2008, 20:52
w drugim od końca wersie za cholerę nie pasuje przecinek. albo kropka, albo nic. nie sądzicie ?
Q
Q 10 pazdziernika 2008, 20:57
Hm. Nie ma już kursywy, w każdym razie. Przecinka też.
Marek Dunat
Marek Dunat 10 pazdziernika 2008, 23:12
jest niezły wierszyk . :)
Q
Q 11 pazdziernika 2008, 00:01
Hm, czyżby delikatna aprobata? ;)
Marek Dunat
Marek Dunat 11 pazdziernika 2008, 22:50
delikatna ?? !! :/
Q
Q 15 pazdziernika 2008, 19:34
Hm, Anathema się obrusza, obrusza.
przysłano: 7 pazdziernika 2008 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca