byłeś białą kartką mojej wyobraźni
wiatr szeleścił czule między okładkami
mazak wypadł z dłoni razem było raźniej
w mojej głowie obraz wstydem malowany
pomieszałam barwy jak paletę uczuć
czerwień tworzy z czernią kontrast histeryczny
gniewu za zasłoną cienkiej ściany płaczu
popatrz już nadzieja przesiąknięta deszczem
kartki poszarpane lodowatym słowem
mgłą zasnutych spojrzeń słońce nie osuszy
zanim zgniotę w dłoni portret twój na zawsze
czekaj wyprostuję zakamarki duszy
Po pierwsze - użycie koloru. Gra barwami została tak wyeksploatowana w poezji (szczególnie w Polsce - od czasów międzywojnia kolorem posługują się klasycy, barbarzyńcy, mimetycy, awangarda, słowem - wszyscy), że trzeba się mocno wysilić, żeby napisać nimi coś oryginalnego. Czarny, czerwony i biały wciągnąłbym na listę słów o podwyższonym stopniu poetyckiego ryzyka.
Druga kwestia to banalizowanie relacji ja-ty. Postmodernizm uczy, ze nie ma nic mniej pewnego, niz miejsce zajmowane przez podmiot i jego innego. Mozemy probowac "okreslic sie" (chociaz to w samej swej istocie ociera sie o patetyzm), ale wyrokowac z autorytarnej poezycji o tym, czym są ja i ty oraz upraszczac relacje miedzy nimi - to robic z czytelnika idiote.
Tak czytam te Wasze naukowe wywody i oczywiście racje przyznaję, że metafor dopełniaczowych cała kolekcja, nie rozumiem tylko, dlaczego to ma być niewybaczalne ?
Kolory, oczywiście - zużyte do granic możliwości, ale niby co z tego wynika ? Przesz wszystko już było, i kolory i wszystkie inne rekwizyty są wytarte.
Wiecie co? może ja się nie znam , ale po mojemu, to zgrabnie napisany wiersz, wiersz o uczuciach, o tym co każdy z nas przeżywa.. i jeszcze tak sobie myślę.. może niektórzy po prostu nie chcą , boją się identyfikować z peelem tego wiersza..
Ja jestem na tak, nie jest to poezja najwyższych lotów, ale jest przesłanie i lekkość w czytaniu się czuje.