Wstęp do Drugiego Zeszytu

Ichiae Lucsav

Niewinność
W przeszłość
Ucieka

Parobek...
Parobek kupił telewizor
Talk-show’y ogląda

Bohater...
Bohater odszedł do Hollywood

Odeszli nasi Przyjaciele
Na drugą stronę lustra

A my
Najmłodsi z artystów
Pseudoartystami się zwiemy
Nasz płacz zagłuszony przez muzykę
Popularną, dla chłopczyka i dziewczynki
I przez ten okrutny szum w waszych uszach

Mimo wszystko, nasze dłonie trwają razem
Mimo wszystko, zasiadamy przy tym stole
I piszemy, by rozwiązać z pętów waszych
Swoje zagubione, proenejskie dusze

Wszystkie karty zostały już rozdane
Giną myśli nasze w gąszczu informacji
Co intymne, już wypowiedziane
Trwają serca nasze w nienawiści morzu
Wskazujemy wspólnie gwiazdy wspólne
Zdejmujemy z nieba swoje skarby

Papatrzycie kiedyś na swą Ziemię
Podzieloną już tylko na dwoje
I zechcecie naszego powrotu
Wraz ze śniegiem, samotnością, wstydem
I zechcecie glinianych laleczek
Słów uczucia; nienawiści, smutku, żalu
Walki tęczy z kropelkami deszczu,
Co spada dziś na przekupione trawy

Siedzicie teraz pod swymi palmami
Popijacie soczki owocowe
I tańczycie w rytm muzyki salsa
Za swe zdrowie toasty wznosicie

Leży trumna pod błękitnym niebem
A wokoło buziaczki wesołe
W maskach smutku, przeklętej rozpaczy
Omawiają popogrzebowe uczty

Czarna trumna, a ty pijesz słodkie wino
I wspominasz stare, dobre czasy
Wtedy tak naprawdę wierzyliśmy razem
Wtedy szczęścia w piramidę się składały

Oszukał dziś kolega koleżankę,
Oszukała go opasła biurokracja,
Okłamał ich prezydent w poniedziałek
Przecinek i znowu będą razem

Uwierzcie, że spać chcą dzieci słońca
Śnić o zakazanych przez was mszach
I dotykach, wierszach...teraz słuchaj,
Otwórz oczy. W czarnej trumnie leżę ja.
Ichiae Lucsav
Ichiae Lucsav
Wiersz · 10 grudnia 2000
anonim