toksyczna (wiersz)
Papi żyje
zemsty radioaktywnej kobiety bał się każdy
kto ośmielił się zarzucić jej głupotę
lub chociaż niesprawiedliwość w udzielaniu biustu
piersi o smaku cukru były na ustach wszystkich
ale nikt nie zdołał ich roztopić jak ja
słodycz spływała po brodzie w kierunku morza
kiedy cukier zamienił się w lód
a orgazm w kłęby fajkowego dymu
zostałem wyśmiany jak pryszczaty smarkacz
dołączyłem do grona poszkodowanych
i odtąd nie słodzę herbaty
przed zemstą chroni mnie betonowy anioł stróż
dobry
1 głos
przysłano:
15 czerwca 2009
(historia)
przysłał
Kuba Nowakowski –
15 czerwca 2009, 23:00
autoryzował
Justyna D. Barańska –
16 czerwca 2009, 19:30
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
betonowy anioł stróż? w sensie, że się zamordował, bo został zgnojony? albo ją? albo nie wiem.