popielniczka. malarze agonii żyją w małych grupach (wiersz)
Kasia Czyżewska
czarny wymyśla się sam
tragiczny ekspresjonizm
- jedliśmy kwiaty i węże
a nasze twarze wygięły się w zygzak
i budziły dzieci ale bez aprobaty jury
dalej będziemy nieznanym żołnierzem
choćbyśmy wyjedli wszystkie węże świata
(kiedy sama głowa jest już całym mną
kiedy wszyscy których znam i lubię są już martwi
siedzę i wymyślam nowe kolory i kształty
nie wymyślam czarnego
zmniejszam ryzyko)
mieszkałem wtedy w Pompejach
co ma duże znaczenie
w kręgach intelektualnych Francji a poza tym
nie ma żadnego znaczenia bo żyłem
żywiąc się wodą i dymem
który wróży ogień który wróży wodę która jest
pokarmem z którego są ciała
a ciała się rozstają
wzięte siłą
w proch
(tragiczny ekspresjonizm
- nie na miejscu zupełnie
namalowałem tej twarzy oczy
zmniejszałem ryzyko
przeze mnie wygląda teraz jak sama głowa smutku)
...
wszyscy moi przyjaciele straszą w Pompejach
Bóg z nimi łapie węże w czarne
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Niesamowite.
Gdzie kończy się drugi nawias (pytanie retoryczne, ale uzupełnić można)?
mieszkałem
namalowałam
zmniejszałem
Literówka, czy końcówki się zgadzają?
Bardzo mi się to podoba.
Tak najlepiej mi się czyta.