zabić kac (wiersz)
Czlowiekzeskaza
kac
Nastanie świt po tragicznej nocy
Spękane skały z których mur twój usypany
Dźwigasz głowę
i resztę zgwałconego ciała
Nie myślisz
nie rozumiesz
a jesteś
Na małym stoliku z kartonu
szukasz ręką jedynego ratunku
Bo oczy patrzą
a wzrok mgła jakaś zasnuwa
okrągłe - puste
okrągłe - puste
okrągłe - puste
Buty sąsiada wygrałeś tej nocy
Zaciekłe wspomnienie
targnęło twą głową
Skórzany pantofel solidnie podbity
za to i krągłości będzie do syta
...nagle, jak motorynka bez tłumnika
uporczywie melodię jakąś mamroce
i przepadła myśl która mózgiem włada
nie sprzedam z butami sąsiada...
niczego sobie
3 głosy
przysłano:
10 września 2009
(historia)
przysłał
Robert noszczyk –
10 września 2009, 08:14
autoryzował
Justyna D. Barańska –
11 września 2009, 16:10
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Ale ta "motorynka bez tłumnika" rozjechała mnie.
Pozdrawiam.
"a wzrok mgła jakaś zasnuwa
okrągłe - puste
okrągłe - puste
okrągłe - puste"