Literatura

5:30 rano. (wiersz)

Melody - Madeleine B.

przetransformowany.

Głośno przetaczasz się
z boku na bok.
Zatknięty za uszami
mam Twój wzrok,
między nami, na granicy
dwóch słów muzyka gra.
Nie ziewaj tak, mi też
chce się spać.
Jedno za drugim wędrują
do twych ust winogrona.
Wyciskając z nich
gorzki, słodki sok,
niewinnie poruszasz stopami.
Nożyczki widzę,
w dłoni je masz.
Kradniesz mi, brutalnie
pukiel włosów.
Oddaj, proszę...
I znów przymykasz oczy.
Przez rzęsy podzielony
obraz mój komentujesz
jednym ciechym westchnieniem.
Palcem obwiodłeś
moje biodra, czuję ślad.
Bladą rzęsę masz na policzku.
Poczekaj, zdmuchnę.

I czemu znów rozwiałeś się,
najdroższy,
na dźwięk budzika?


słaby+ 3 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
difficulty 9 stycznia 2010, 20:34
Coraz lepiej :p
"Nie ziewaj tak, mi też
chce się spać."
Nie wiem dlaczego, uwielbiam ten fragment.
Kasia     Czyżewska
Kasia Czyżewska 10 stycznia 2010, 22:28
nie bardzo rozumiem kursywę w proszę, inwersje chyba archaizują zamiast poetyzować, zapis raczej niekorzystny wg mnie. pomysł z marzeniem sennym kochankiem - opisany. transformować albo obmyślać, jak to ująć, żeby coś nowego wycisnąć.
oli 6 marca 2010, 23:05
Coś jak piosenka.
przysłano: 9 stycznia 2010 (historia)

Inne teksty autora

bezwładnie
The Madeleine
beaujolais IV
The Madeleine
beaujolais II
The Madeleine
beaujolais I
Madeleine Brett
danse passion
Madeleine Brett
fiolety
Melody - Madeleine B.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca