dzikie zwierzęta

nF

 

wypadek - powiedział gdy szliśmy korytarzem
tak szybko że rozmazywały się numery na drzwiach
chciałem nacisnąć którąś z klamek coś zmienić
ale tylko wyciągnąłem rękę

potem wyszliśmy w tłum i to był ten sam korytarz
tylko bez klamek kim są ci ludzie i jaki jest sposób
na ten żywy labirynt jaki kod ma ten tumult wycie
kluczyliśmy zagubieni

wypadek - powtórzył potem kiedy usiedliśmy odpocząć
piliśmy piwo a dzikie zwierzęta lizały nas po twarzach
próbowałem któreś chwycić zamarłem z uniesioną ręką
kolejne prawo którego nie mam

za późno zauważyliśmy podróżnych przeszli między nami
jakbyśmy byli częścią tłumu zanim zdążyłem coś powiedzieć
milczałem ktoś wyciągnął rękę aby mnie schwytać
ale byłem szybszy

stałem gdzieś bardzo wysoko i z góry na miasto patrzyłem
ten transfer informacji co to przerósł wyobrażenie
mówiła mi potem że wychylałem się krzycząc
wypadek - choć było za późno

nF
nF
Wiersz · 26 marca 2010
anonim
  • Dominika Ciechanowicz
    Niepokojące obrazowanie, takie jak w gorączce. Albo po wypadku. Do mnie trafia.

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Czytając leżałem, ale odniosłem wrażenie, jakbym się zataczał. Zamierzone czy nie - zadziałało ;)
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 14 lat