niedokarmiany (wiersz)
Grzesiek z nick-ąd
z braku jasnego atramentu
wypluwam słowa jak kamienie
razem z przypływem sztucznych zębów
ubywa czasu na gryzienie
na dotykanie ludzi kijem
wciśniętych między boskie plany
wina się wącha potem pije
za karę- siostrę zaniechanych
i tyle mi z nich pozostaje
ile jest ziela na kraterze
wypcham kieszenie ciepłym majem
by nie rozumieć ale wierzyć
że wiatr mnie kocha od narodzin
zagląda w oczy a nie w żagle
bo miłość umie nas zagłodzić
gdy okazuje się teatrem
wyśmienity
5 głosów
przysłano:
13 kwietnia 2010
(historia)
przysłał
Grzesiek z nick-ąd –
13 kwietnia 2010, 19:25
autoryzował
Kasia Czyżewska –
15 kwietnia 2010, 18:03
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Cały wiersz prawdziwy, bez teatralnych chwytów.
Pozdrawiam.