niedokarmiany

Grzesiek z nick-ąd

z braku jasnego atramentu
wypluwam słowa jak kamienie
razem z przypływem sztucznych zębów
ubywa czasu na gryzienie

na dotykanie ludzi kijem
wciśniętych między boskie plany
wina się wącha potem pije
za karę- siostrę zaniechanych

i tyle mi z nich pozostaje
ile jest ziela na kraterze
wypcham kieszenie ciepłym majem
by nie rozumieć ale wierzyć

że wiatr mnie kocha od narodzin
zagląda w oczy a nie w żagle
bo miłość umie nas zagłodzić
gdy okazuje się teatrem

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 13 kwietnia 2010
anonim
  • Rita
    "bo miłość umie nas zagłodzić gdy okazuje się teatrem"- jakże słuszne spostrzeżenie.
    Cały wiersz prawdziwy, bez teatralnych chwytów.
    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    No ładnie, cóż tu gadać.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Tomasz Smogór
    dużo bardziej niż poprzedni

    · Zgłoś · 14 lat
  • kulkinamole
    Wiersz z tych, co wchodzą pod skórę i zostają na dłużej.

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    To ja się tylko podpiszę pod wypowiedziami poprzedników.

    · Zgłoś · 14 lat