Na Tytanicu orkiestra wciąż gra

kasandra

przed świątynią muzyki

barykada worków z piaskiem

 

zagrożenie powodzią

 

a wewnątrz... Symfonia nr 4

Dymitra Szostakowicza

zamieniła budynek filharmonii

w arkę płynącą po rozszalałym

oceanie

 

orkiestra grać nie przestaje

w sześćdziesiąt minut cała wieczność

 

dyrygent niczym demiurg

na dziobie okrętu

stwarza światy ruchem batuty

krwawa historia

ludzkie namiętności

gwałtowność natury

rozsadzają ściany budowli

 

zakrzywia się czas i przestrzeń

 

słychać rżenie koni

świst bata

galop tysięcy rumaków

coraz szybszy

corazszybszy

szybszy

szaleństwo w oczach

nozdrza rozdęte

piana toczy się z pysków

strach - pot - krzyk - krew

kakofonia dźwięków

galopada po rozjuszonej tafli

oceanu

 

przemknęli

 

uspokaja się rytm serc

coraz ciszej ... coraz wolniej ...

arka unosi się na wodach

potopu

orkiestra niczym zaklęci strażnicy

niebieskich bram

na baczność

 

chwila jak wieczność

 

barykada z worków z piaskiem

zagrożenie odeszło

nie na zawsze

 

orkiestra grać ...

kasandra
kasandra
Wiersz · 31 maja 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Niestety, nie mamy wpływu na zjawiska, które nas otaczają. Dużo tego, podoba mi się, życzę dalszej weny.Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 14 lat
  • kasandra
    Witaj, kochana ! Znalazłaś mnie jednak ? Widzę, że masz nowe foto... Śliczne ! Dziękuję pięknie za komentarz i ocenę, pozdrawiam serdecznie ! Buziaki : )

    · Zgłoś · 14 lat
  • kasandra
    Marcinie, dziękuję bardzo za pochylenie się nad moimi tekstami i wysoką ocenę mojego ,, Tytanica"

    · Zgłoś · 14 lat
  • Marcin Sierszyński
    Jest poruszający.

    · Zgłoś · 14 lat
  • kasandra
    Dzięki ! Pisany był na gorąco. Cieszę się, że tak go odbierasz. : )

    · Zgłoś · 14 lat