Literatura

Odjazd (wiersz)

figazmakiem

 

panu

 

 

jeszcze kiedyś zatęsknimy

do życia w samotności

 

wtedy nocą wracając z ubikacji

przemycę z kuchni nóż albo do zupy

dosypię śmiertelną dawkę relanium

znów będę wolna jeśli nie zabijesz pierwszy

 

to będzie wyścig

które z nas pierwsze odejdzie od drugiego

ty pewnie wygrasz ja nawet

nie dochodzę do siebie

co dopiero do mamusi pod połamane skrzydło

 

anioł mówi ojciec gdy zamyka mamie usta

nie patrzą na siebie tylko liczą ile zostanie

i czy starczy do pierwszego

potem cisza jakby nie kochali po prostu

żyją pod jednym dachem

 

my to co innego

dzieci neo wielkie joł młode wilki

potrafimy trzymać się za ręce i kupować

bilet w jedną stronę albo na gapę

uciekać od własnego poczucia wartości

 

 

jeśli to miłość

obawiam się efektów ubocznych


dobry 6 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 16 lipca 2010, 06:05
"(...) albo do zupy
dosypię śmiertelną dawkę relanium"


....................................................spróbuj przełknąć taką zupę

"potrafimy (...) kupować
bilet w jedną stronę albo na gapę
uciekać (...)"
...................................tylko to - trochę mało jak na wiersz, bo reszta................bełkotem li tylko
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 16 lipca 2010, 11:20
Bełkot to większość epigonów Andrzeja Sosnowskiego i samozwańczy neolingwiści spoza szkoły warszawskiej.

"Odjazd" ma jasno określony cel, wykonanie też niezłe - właściwie figazmakiem idzie jak burza. Za parę lat pewnie nie poznam stylu, ale będzie się wiedziało, że to ta sama osoba. :) Sytuacja liryczna została w pełni wykorzystana - wyrzucone poza nawias dopowiedzenia, frapująca strofa refleksyjna i tylko puenta nie zachowała języka autorki, lądując na peryferiach udanego tekstu.
Rita 16 lipca 2010, 12:12
skończyłabym na - obawiam się efektów ubocznych (bez -jeśli to miłość)

Z przyjemnością czytałam:)
Figa
Figa 16 lipca 2010, 13:06
Nie wiem jak smakuje taka zupa, ale na filmach to się zdarza ;o

Dziękuje Marszyński za komentarz, pomógł mi urosnąć :P Ciągle szukam różnych form i penetruje tematy, żeby nie było monotematycznie, jak kiedyś napisałeś. Teraz też wiem, nad czym pracować.

Przemyślę Rita twoją propozycje i co zrobić z ostatnimi wersami. Ale dzięki :)
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 16 lipca 2010, 14:49
Niezły tekst. Odważny, spójny i trochę ironiczny, o tutaj:
"my to co innego
dzieci neo wielkie joł młode wilki".
Świeże spojrzenie na rzeczywistość, a nie żaden bełkot, moim skromnym zdaniem.
Rita 16 lipca 2010, 15:02
bełkotu tu ani ani:)
Ce.
Ce. 16 lipca 2010, 18:52
Figa Figa Figa!!!! Obkleję sobie tym wierszem czoło, żeby pamiętać o tej Twojej mądrości.
Patryk... 16 lipca 2010, 21:04
Tak! Ja chyba też:)
Marzena
Marzena 17 lipca 2010, 14:07
Lubię Twoją ironię i dystans!
Figa
Figa 18 lipca 2010, 14:12
dziękuję :)
afronautix
afronautix 18 lipca 2010, 14:46
banalny bełkot
anastazja
anastazja 20 lipca 2010, 22:36
Podoba mi się Twój styl. Pozdrawiam.:))
przysłano: 16 lipca 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca