Literatura

List pisany z bidula w dzień Bożego Narodzenia (wiersz)

figazmakiem

pojedynek z Oli na słowa: podróż, wyzwanie, samotność

Na wstępie chciałabym powiedzieć, że nie tęsknię

wcale. Prócz tego misia bez uszka, który mi przed snem śpiewał do kołyski.

Pamiętam dokładnie – była wtedy jesień i chcieliśmy zapomnieć

swoje żale, potem usiąść, wypić mleko z miodem.

 

Teraz już tego nie ma. Most, na którym staliśmy w deszczu

spalił się zeszłej wiosny. Potem wyjechałam, bo było coraz gorzej.

Co z tego, że słońce wchodziło - dłonie bledły i taniały, twarz siniała.

Wtedy dni mijały wolniej – bagaże twoich niedokończonych zdań

 

przeplatały ulice jak samotne śmietniki. Nie jestem w stanie ich wyliczyć,

nie szukam w nich puszek, ani wczorajszych kebabów.

Nawet łzy nie są tak słoną ozdobą – dostałam nawet monetą w twarz,

za ten połamany nos.

A może za twoją samotność?

 

Cóż, musisz wiedzieć – nie umieram już, jak kiedyś

codziennie od nowa, od końca i na pozór

tragicznie. Bez egzekucji, na swój sposób, przez pryzmat,

tak jak chciałeś - zabić mnie żywą. Wtedy każdy dzień był

wyzwaniem dla mojej kobiecości.

 

Nie tęsknię – brakuje tylko misia, tego domu i krzyku mamy,

na której rozbiłeś ostatnią butelkę taniej miłości.


dobry 6 głosów
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Krystian T.
Krystian T. 13 sierpnia 2010, 20:20
"wcale. Prócz tego misia bez uszka, który mi przed snem śpiewał kołyski." - linijka z błędem, tak bliżej
końca.

"moja twarz siniała i nogi bolały od pracy." - ten wers strasznie banalny i wybija z rytmu czytania

"Bez egzekucji, na swój sposób, przez pryzmat,
tak jak chciałeś - zabić żywą. - to zdanie jak dla mnie nazbyt pokrętne, wartałoby dopowiedzieć coś

reszta bardzo do przyjęcia. jest wiersz. to tyle. idę teraz pognębić oli. ;)
Marcin B
Marcin B 13 sierpnia 2010, 20:45
"Nasz most na którym staliśmy w deszczu" - usunąłbym "nasz", bo w tej formie brzmi niezgrabnie.

"Potem wyjechałam, bo było coraz gorzej -

co z tego, że słońce wchodziło jakby niechciane" - tu odczuwam też lekkie potknięcie. Było coraz gorzej, słońce wchodziło, nie trzeba pisać, że niechciane.

Ogólnie wiersz jest troszkę przegadany, ale może być.
Figa
Figa 13 sierpnia 2010, 21:59
wiem, trochę muszę tu usunąć, bo wrzuciłam, byleby na czas było, ale nie miałam czasu go dopracować...
Figa
Figa 13 sierpnia 2010, 23:19
no i tak już zostanie.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 13 sierpnia 2010, 23:38
A gdzie są te wymagane słowa?
Figa
Figa 13 sierpnia 2010, 23:57
pominęłam je, ale przywróciłam :O
Marzena
Marzena 14 sierpnia 2010, 01:23
"przeplatały ulice jak samotne śmietniki". Ładunek emocjonalny mega. Wiersz, co prawda narzucony tematycznie poniekąd, ale żywy, realny, urzeczywistiony i urealniony- zwał jak zwał, ale świetny.
Jest kilka znaków interukncyjnych - lepiej byłoby bez nich:)
Olivia B.
Olivia B. 14 sierpnia 2010, 03:46
To jest generalnie niesprawiedliwe. Bo ja nie mogę zmieniać, a Ty możesz! Ale co tam, niech będzie moja krzywda. :P
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 14 sierpnia 2010, 04:21
ten misio brzmi infantylnie, rozumiem, że to wspomnienie z dzieciństwa, sprzed bidula, ale dalej dajesz sobie radę lepiej - przy mleku. mleko w takim zestawieniu bardziej jest chwytliwe od misia ;)

"Most na którym " - przecinek

jeszcze sobie jutro pomyślę.
Marta
Marta 15 sierpnia 2010, 17:48
bagaże twoich niedokończonych zdań. + inne i misu i calość -pięknie !
przysłano: 13 sierpnia 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca