na tym rozwidleniu powstaje supermarket
ciężarne kobiety odpoczywać będą przy musztardzie
rosyjskiej nutce z radioodbiornika
coraz lepiej widać ślady globalizania
zasłaniają słońce bilboardem na którym kowboj
odpala papierosa
opierając łokieć o apel ministra zdrowia
swego czasu w parku północnym
powiesił się skinhead po jednorazowej miłości
spod znaku honoru
i ojcowizny zajętej przez komornika
świat się niedzieli we wszystkie dni tygodnia
a całość ciekawa, ciekawa. trafna, o, to dobre słowo.
bardzo dobry wiersz, z przyjemnością przeczytałam, choć o nieprzyjemnych rzeczach WIERSZ traktuje. chyba nic więcej nie mam do dodatnia, musiałabym już wejść w tereny interpretacyjne, ale to już pozostawię dzisiaj dla siebie :P
Justyna - wyginałem w różne strony. Ale jeśli jest jakiś ajdija, to ja chętnie się odniosę. Świeżak, dlatego może mieć jeszcze świeży szpachel.
Tomek - czyżby Cię ten łysy ujął? ;)
Tussi - tego lizaka to unikej dziołcha. Unikej godom. :)