w przechowalni
karmiłam twoje życie
gdzie przybywali ofiarodawcy
butelek
przesuwałam kanapy i doby
szukałam ciebie we śnie
gdzie łatwiej się spotkać
a czyny trwają nadal
by zrozumieć więcej
gdy wylały rozprute żyły
sprawdziłam czy jeszcze jesteś
czy ja jestem jeszcze
wtedy
w bieli kaftanu bezpiecznie
zobaczyłam twarz człowieka
Podejmujesz w wierszu trudny temat w sposób wyrazisty .
Widzę w zaistniałej tragedii zdesperowaną, kochającą, ciepłą kobietę,która trwa, pomimo...
"szukałam ciebie we śnie gdzie łatwiej się spotkać"
Pozdrawiam ciepło.
karmiłam twoje życie
gdy przybywali ofiarodawcy
butelek
przesuwałam kanapy i doby
szukałam ciebie we śnie
gdzie łatwiej się spotkać
gdy wylały żyły
sprawdziłam czy jeszcze jesteś
czy ja jestem
w bieli kaftana bezpiecznie
zobaczyłam twarz człowieka
Jest extra, bez zbędnego dramatyzowania, bez empatii, ale aż krzyczy wymową.
Ponadto jakże wymowny tytuł !
Pozdrawiam:)
Ir ;)) jestem wdzięczna za Twoje porady . Wiesz, ta wersja już jest mocno skrócona,!
orgyginał był naprawdę długachny. Ja chyba mam tendencje na PRZE ...
przesadzania ? przedekorowywania ? przekonywania. ? itd. Często mam dobrą myśl i ramy do wiersza... a potem ładuję więcej wersów i jeszcze i więcej do środka i on sobie tak ... pączkuje...
Pozdrawiam was bardzo serdecznie .
szukałam ciebie we śnie
gdzie łatwiej się spotkać
a czyny trwają nadal
by zrozumieć więcej" - genialne!!!
Później biel kaftana daje namiastkę bezpieczeństwa, co jest absurdem, ale Ty właśnie otwierasz mi oczy- życie, to teatr absurdu!
Technicznie to wszystko jest w miarę poprawnie, ale przyczepię się do samej historii. Nie wiem, to chyba po trosze filmowa historia szaleństwa. Przez to, że skupiasz się na "rozprutych żyłach" potem na "sprawdzaniu, czy się jest", później na "bieli kaftanu + [bezpiecznie]", wychodzi nam bardzo naciągana narracja. Ja się takim narracjom sprzeciwiam, bo jestem zwolennikiem realizmu akcji w tekstach poetyckich. Cóż, to poważny zarzut, ale taki był Twój wybór, więc wiersz popieram.
Przychylam się do opinii Jacka w kwestii ralizmu i Justyny a'propos tytułu.
Poza tym, wiersz w całości podoba mi się. Bardziej bez tytułu ;)
Pozdrawiam
Jacek;))... nie jest to filmowa sceneria ale prawdziwa ... liczę sie z Twoja szczera opinia, zawsze
Dżastan ;)) bardzo dziękuję za Twój komentarz i głos
Justyna:)) pozdrawiam ... no ten tytuł nie kazdemu podejdzie, ale i ja byłam ślepa w czasie choroby i on i inni .. i zazwyczaj ludzie zamykała oczy slepna na nieszczęścia innych
Wszystkim:))) bardzo dziękuje za głosy na tem bardzo osobisty wiersz ... wyróżnienie dodaje skrzydeł!
co jest mi bardzo pomocne, bo na święta i nowy rok zostaję w pyłach jak po wybuchu wulkanu i bez sufitów ...z powodu nieudanego remontu i własnej głupoty.