Hej nędzne psubraty
nadobne dziewice
ja rycerz szlachetny
przywdzieję przyłbicę
osiodłam rumaka
i przez step pogonię
a miecz mój jak cierń będzie
w Chrystusa koronie
Mą chwałę spisaną
w historiach i pieśniach
usłyszy zarówno
królewicz i wieśniak
i szepną do siebie
że czyny me piękne
i że choćbym konał
zła się nie ulęknę
i śmierci czoła stawię
gdy ta znajdzie powód
by wciągnąć mnie cicho
w taneczny korowód
Hej panny nadobne
i nędzne psubraty
ja rycerz szlachetny
wyruszę w zaświaty
a Pan nasz czcigodny
aniołom rozkaże
by przed mym obliczem
upadły na twarze
i pieśni śpiewały
aż po niebios krańce
że oto przybyłem
żem Boga wybrańcem
Lecz nim to się stanie
o nędzne psubraty
nim w chwale i sławie
odejdę w zaświaty
nim konia osiodłam
i miecz sobie kupię
nim czaszkę niejedną
swym mieczem rozłupię
wpierw wstanę od stołu
i nic już w temacie
opowieść zakończę
gdyż spadły mi gacie