początek, później stadium moruli. tak rozwija się nowy
pomysł na siebie. nie musi być wyidealizowany
– ważne, by był własny. od początku
do końca chcę go donosić.
dalej: implantacja, wgryzanie się w twarde orzechy. bez dziadka
w Wehrmachcie jest trudniej. nikt nie zaprzeczy,
potrzebujemy wyzwolenia, jednak dziś wszystko rozbija się o łagry,
w których dobrowolnie przetrzymujemy siebie.
wreszcie pierwsze skurcze i trochę krwi; realizacja
pomysłów, marzeń, deklaracji. sam wybiorę
alternatywę najlepszą dla siebie, niekoniecznie prostą.
można namieszać innym w życiu, jednak warto
pamiętać – zrób taki koktajl, żeby potem
łatwo było
wylać.
Łatwe życie to wyzwanie. /Tuning/
Krystian T.
Krystian T.
Wiersz
·
30 grudnia 2010
link do pierwowzoru - dla porównania.
do końca chcę go donosić" przemyślałbym szyk
" bez dziadka
w Wehrmachcie jest trudniej." brudna jest ta polityka io skonwencjonalizowana.
"alternatywę najlepszą dla siebie, niekoniecznie prostą" szyk i przegadanie.
Jak dla mnie trochę za słaby. Nie wiem, czy odświeżanie staroci jest najlepszym pomysłem. Czasem można wykorzystać dobry wers, zamysł etc, ale czy warto posługiwać się całością? Nie wiem...gdybym ja wziął się za odświeżanie swoich tekstów, uznałbym to chyba za nieszczere wobec siebie, bo przecież nie czuję teraz dokładnie tego samego, co czułem, pisząc wiersz. Stan mojego doświadczenia też znacznie się zmienił. Mam inny nastrój. I tak dalej...