Literatura

kaszanka z grilla z Profesorem Włodzimierzem Wójcikiem (wiersz)

Arkadiusz R. Skowron

wiem, że już był ten motyw. jednak nie mogłem go nie przypomnieć już osobno. Po prostu musiałem. Nie nie musiałem. Chciałem. Z powodów bardzo osobistych. Tak, tu jestem sobą bez maski

 

*noszę ten smak w sobie

od tamtego lata

                                                                      choć czasem wydaje mi się

że jakby dłużej

                  

 

malwy dawały cień i kaszanka przyprawiała się na grillu ręką

historyka literatury polskim kawiorem i bezdyskusyjnie patriotycznym

gombrowiczem w rozmowie smak przypraw bez przecinków

jak dobry wiersz

 

który unika zapisu choć kusi zawartość kiszki i oczywistość

co nie potrzebuje dowodów bo widać profesorskie przestrogi dobrotliwe

 

należy uważać arku aby węgle się żarzyły i należy baczyć by płomień

nie wystrzelił to taki wulkan w pogotowiu a jeśli płomień to po prostu

umiejętnie podlej piwem by nie zgasić pragnienia ognia tylko utrzymuj

utrzymuj żar bo nawarzysz piwa słońce

 

ściga wawrzyny ale tak prawdziwie poczujesz

i słońce i laur gdy przystaniesz zamkniesz banalnie

oczy i jak czysta dafne dasz cień i sień pragnącemu

promieniowi czasem potrzeba zaciemnienia nie

 

nie dla energo-oszczędności a jeśli to nie należy o tym

o tym nadmiernie strzępić języka pióro nawet strusie

po schowaniu w banalnej klepsydrze wypiaszczyć może

kryształ w głowie spróbuj

 

winogron wychudzony bachusie

abstynujący po przejściach

twoje dionizje jeszcze

przed tobą wierz mi dopiero

 

gdy oczom pozwolisz

na samodzielność gdy uszy na sztorc
ustawisz wstrzymując oddech gdy dotyk

zamigota ci nieważkością posmakujesz

 

cienia na powiekach no proszę poczęstuj się jeszcze

śmiało wiem że lubisz czekała na ciebie niech ci kiszki

nie grają nawet mazurka dąbrowskiego po prostu

 

jedz ta krew niech ci krew pobudzi po prostu po polsku

więc jedz ile dusza malwy

 

dają cień


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ktośka 1 marca 2011, 12:44
Beznadziejne .
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 1 marca 2011, 12:58
i dobrze Ktośko;-) bo nadzieja jest "zielona jak absynt", że zacytuję siebie;-P
Chciałbym tylko by mój adwersarz w końcu sam pokazał na co go stać;-) Wówczas z nieco inną uwagą podejdę do opinii...

i z powagą...
ktośka 1 marca 2011, 17:32
O mój drogi tutaj na pewno nic nie pokaże. Ten portal to nie jest dobre miejsce dla piszącego. Cóż... Pewnie nie stać mnie na więcej niż Ciebie :-P ha ha
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 1 marca 2011, 20:22
jeszcze tu się trochę pokręcić muszę, choć na pierwsze odczucie to umęczyły mnie w pierwszej strofie przerzutnie, aż się język poplątał :> za to ta przerzutnia: "utrzymuj żar bo nawarzysz piwa słońce" wyszła uroczo i niezmiernie samosłodząco :D

a pierdołami się Arku nie przejmuj, szukaj sobie równych adwersarzy albo mocniejszych.
olivia 1 marca 2011, 20:49
Wiesz co? Trzeci raz już podchodzę do tego tekstu i jakoś nie mogę skończyć.
Może lepiej wrócę za parę dni, tygodni albo lat. Jak będę w mniej ''fantakur...mistycznym'' nastroju.

Teraz tylko wiedz, że byłam.
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 1 marca 2011, 23:07
Justyno, nie przejmuję się, a jeśli już to rzedko. To ja z reguły jestem zlewem cudzych problemów. To czasem kusi by przelać na papier. Ale z reguły mam opór. To taka trochę tajemnica spowiedzi. Co w ustach ultrakonserwatysty apostaty brzmi co najmniej dziwnie. Co do przerzutni jeszcze je porzeźbię może... Choć jakoś mam opór. Bo to akurat tekst z ręki, wisiał mi na kompie od dawna. Co dało wyraz w innym tekście. Ale ... jak wyżej już było czułem potrzebę że muszę...

Migotko,ja zawsze wiem że jesteś nawet jak Cię nie ma.
olivia 1 marca 2011, 23:34
Zawsze jestem i zawsze czytam. Tylko nie zawsze się wychylam. Czasem po prostu nie wiem co napisać. :)
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 2 marca 2011, 00:26
a widzisz;-P
romantka
romantka 2 marca 2011, 20:54
Może i czasem sprawiasz wrażenie, że twoje wiersze potrzebują strzyżenia, ale zawsze podziwiałam takich ludzi, bo ja za to nadmiernie skracam i nie umiem kolorować.

Uśmiecham się do tego "bezdyskusyjnie patriotycznego Gombrowicza" :)))
Jacek
Jacek 7 marca 2011, 15:20
No tak...krytyka na poziomie, ktośko:) Arku, moim zdaniem, mocną stroną tego tekstu jest wersyfikacja. To właśnie przerzutniowość wyznacza niejako rytm tekstu, rozkłada akcenty logiczne. Nawet dygresyjności nie poczytam Ci dziś za błąd. To naprawdę niezły wiersz.
Pola
Pola 20 marca 2011, 18:47
...o tak _ niezly co nie znaczy ze mozna bylo autoryzowac. Powoli zauwazam znaczenie autoryzacji...hm ktoska - moze miec racje.......
przysłano: 1 marca 2011 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca