* * * (wiersz)
Voyteq Hieronymus Borkowski
sen o uśmiechu jej Świętobliwości Khali Yugi
szyderstwo czarnej avatary –
boska wyuzdana Promethea
mdlejąca z rozkoszy
masochistka od siedmiu boleści
przykuta do skał Shambhali
Pan Spojrzenia odwiedza noc –
może nie każdą lecz starczy
by amorficzne emphalosy
i czternastoletnie prostytutki
próbowały wysyłać esemesy dzwonić
Frau Psychiater obwieszcza
iż chlorprotixen i immovane
to silne środki nasenne –
moja wiara w chemiczne deklaracje jest poważnie doskonała
o 02:07 idę na spacer
jest pusto cicho poprawnie
lecz Dalaylama musi właśnie
wyprowadzić na spacer swojego pieska
Avalokiteshvarę mutanta – mordercę
który śmieje się jak jego uśmiechnięty pan
senator Adsumus
wyśmienity
1 głos
przysłano:
4 marca 2011
(historia)
przysłał
Voyteq Hieronymus de Borkovsky –
4 marca 2011, 10:45
autoryzował
Jacek –
13 marca 2011, 20:45
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się