Ciekawie widzi się 'ileś' w wierszu, z taką częstotliwością używa się tego słowa na co dzień, a rzadko się je zapisuje. Podoba mi się ta błyskotliwość, przeglądnęłam klika wcześniejszych haików (jakkolwiek się to zapisuje) i to spodobało mi się najbardziej, nasuwa skojarzenia do wszystkich wielkich tajemnic, których do tej pory nie odkryto, ale nie tylko - jakoś tak się wkrada do mnie, myśl z pudełka od zapałek.
ileś czy raczej ile? mnie się wydaje, że drugie, więc sprawdź, Wojtku.
to ładnie wszystko brzmi, ale jednak coś mi tu nie pasuje: pismo bez znaków, ale jak to, przecież pismo bez znaków nie istnieje, to raz, po drugie: przecież wszystko jest znakiem. może w tym stwierdzeniu kryje się tajemnica i trzeba by kolejną pieczęć złamać, żeby się do niej dostać i zrozumieć, w jaki sposób może istnieć pismo bez znaków. aczkolwiek mnie to wygląda na niedopatrzenie i nie kupuję tego haiq
Myślę, Justyna, że podchodzisz trochę zbyt analitycznie. Trudno tu znaleźć płaszczyznę idealną - to wymaga bycia autorem. Mnie boli hermetyczność... No boli mnie.
to ładnie wszystko brzmi, ale jednak coś mi tu nie pasuje: pismo bez znaków, ale jak to, przecież pismo bez znaków nie istnieje, to raz, po drugie: przecież wszystko jest znakiem. może w tym stwierdzeniu kryje się tajemnica i trzeba by kolejną pieczęć złamać, żeby się do niej dostać i zrozumieć, w jaki sposób może istnieć pismo bez znaków. aczkolwiek mnie to wygląda na niedopatrzenie i nie kupuję tego haiq