nie mogę kochać inaczej niż kocham
może za wysoko siedzisz i słonia bierzesz za robaka
skąd wiesz że to milczenie a nie szept wyznawanych win
jak możesz to rozpoznać w huku spadających samolotów
i brodatych głów hodowlanych wrogów publicznych
mogę zedrzeć kolana ale nie kurtynę z twoich oczu
mogę wysłać priorytetem plan dnia idealnego
szopen jogurt z otrębami słońce
o temperaturze pośpiesznie rozpiętego stanika
potem oddechy zamykające ciszę w bezpretensjonalnych ramach
wreszcie późna kolacja przy łóżku
żeby droga powrotna się nie dłużyła
ale ty nie odbierasz poczty
On odbiera, On zawsze odbiera. ona nie musi. A maleńcy, tak czy siak, cierpią.
Tak, wieloznacznie.
Z innej bajki, ale znanej Autorowi:
"Zrozumiem, jeśli zamilkniesz. I tyle..." - działa w różne strony; nie zawsze w te chciane.
Ukłony.
Pozdrawiam