***

emagiedea

Kiedy światła miasta zgasną

wyjdę z ukrycia

Zasunę lek w głębokiej kieszeni

i uniosę się na obłoku marzeń

Beztrosko stąpając po chmurach

zapomnę o cierpieniu.

Zrzucę brzemię słabości

i wysunę twarz spod maski.

Będę owijać się szczęściem

póki słońce nie wzejdzie

i nie zakończy mego snu.

emagiedea
emagiedea
Wiersz · 11 czerwca 2011
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Oooj, ten obłok marzeń mnie fizycznie boli. Poza tym to jest jednak takie sobie pisanie, nie widzę w tym poezji - musisz przestać tak pisać rzeczy wprost.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Ce.
    zgadzam się zupełnie z Radkiem, chęć jest teraz tylko więcej wyobraźni

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Nie wiem czy to pisanie wprost czy raczej pisanie pod ochy i achy, jakie wyzwalają te wszelkie chmurne górnolotności. Bardzo sztampowo potraktowałaś swoją myśl.

    · Zgłoś · 13 lat