zapewne nigdy tam nie byłaś
poznaję po wyrazie twarzy
na stoisku przy luxury candles
opowiadam ci o pstrokatych pająkach
które wspinają się po nodze
do momentu gdy brutalnie zrzuci się je ręką
sięgasz do skórzanej torebki
by zapłacić za naszpikowany wanilią słoik
twój zapach wraz ze mną przecina
Trafalgar Square
rękę - ogonek zjadłeś
Oprócz tego jakoś tak prozaicznie i trochę nudno, bo Ameryki nie odkryłeś - głębi się nie mogę doszukać.
Pozdrawiam,
Radek
Faktycznie Radku Hameryki nie odkrylem ale nie taki byl autorski zamiar. Co zas sie tyczy MMKolonko, to zawsze mi sie wydawalo ze on ma klopot z utrzymaniu na wodzy swojego akcentu. Natomiast poezji w jego wydaniu wolalbym nie czytac. :)
Co do zagranicznych zwrotow. Rozumiem w pelni Twoja uwage. W tym wypadku jednak tlumaczenie nie oddaje w pelni istoty rzeczy. Luxury candles to luxury candles. Podobnie jak Trafalgar Square. Mozna z tym walczyc badz poprostu uznac za fakt.
Dziekuje za wstapienie.
A co wtrąceń obcojęzycznych, to się zupelnie z Radkiem nie zgadzam. Język pędzi jak szalony i skoro w mowie potocztej coraz więcej niepolskich słówek ludzkość używa, to trudno, żeby poezja tego nie robiła. Poezja to bardzo życiowa sprawa, wbrew pozorom.
http://en.wikipedia.org/wiki/Vanilla_pla...
http://literatura.wywrota.pl/31108_emili...