LIMERYKI (3 z 200)

Evit-ka

 

"zgadula – taka sobie”

 

Grzeszczak Witold Jędrzej spawacz z Grzelakowa

pikanterię wyuzdaną mocno preferował –

lecz bynajmniej nie w pościeli

a w zakrystii przy niedzieli –

i kto z nas domyślny zgadnie o czym mowa

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

“zawodowstwo”

 

z Golubia z Dobrzyniem starszy prokurator

firmował przekręty kasę biorąc za to –

a żeby przyjemne z pożytecznym łączyć

w dziedzinę burdeli raczył się pogrążyć –

zawodowiec przecie a nie półamator

 

  

“smutny finał?”

 

zwijacz makaronu w wielkim starym Tokio

kochał spółkowanie i robotę mokrą –

swój wolny czas dzielił między cztery gejsze

i w... pralni rozrywki – trochę niedzisiejsze –

przy z paniami figlach w kalendarz był kopnął

 

 

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 24 maja 2012
anonim