Nie ma tak lekko
wiatr co rozpowiada nad łąką
gdzie porzeczki w proszku i w tubce
rosną jak w pustyni i w puszczy
wyśnione jak amazońskie oazy
dzikie jak na zebraniu węży i myśli,
lukrowane agrestowymi rozterkami
najlepiej nadają się na przetwory
zbierane gorącymi latami
na nieistniejące jeszcze zupy
ogórki w proszku, groszek i pomidory
podawane na gorąco,
gotowane na śpiąco,
zupa może się rozlać, wsiąkać
jak krew w piach całe to gotowanie
gdy diabeł z wilkiem w kotle miesza
gdy ciemno, hula wiatr
jakby księżycem co gęstwiny przemierza
gwiazdy w lesie po cichu zbierane
i tak się będą gromadzić jak truskawki
w koszyku zbieracza by skończyć pod kranem
i nad niebem nad ranem.
Lepiej do słoika zakręcić i zobaczyć
czy nie przecieka, co z tego wynika.
Tak właśnie maślaki jak myśli na zimę schowane,
w szklanych naczyniach
za szybą, marzną w ciemnych piwnicach.