Ten jeden raz w tramwaju ubrani
modnie dla zabawy. Ty kwitniesz jak
gospodarka w swej osobowości jakoś nadto
unisex i kładziesz ręce (politycznie niepoprawnie
zabrzmiałyby tu łapy) na kolanach pulsu i pasujesz
na tych, którzy, bujając w obłokach produktów jednorazowej
transakcji, potrafią zbudować interakcję
ze wszech miar one size, ergo
second hand.
(z cyklu: W(i)ersje robocze)