Cały tytuł:
Andrzej Cnotliwy odczuwa niejasną potrzebę opublikowania kolejnego tekstu, przy którego pisaniu wyszły mu jakieś oboczności
Przyznaję się bez bicia
w plecy pałą propagandy i
sukcesu – co w gruncie rzeczy,
w którym dziś trudno o
korzenie, tzw. bez różnicy, tylko
suma i karpia biedzie na święta.
Wtyczką co prawda
nie byłem, ale czułem niezbyt
przewidywalny prąd
epoki; napięcie wywoływane
niepewnymi rozmowami. W końcu
każdy mógł być kablem.
Powiedzmy, przewodnikiem.
(Alternatywnie)
Przepraszam, czy tu można
promocyjnie jeszcze dostać
pałą propagandy i sukcesu
po plecach (których nie ma
się – zbyt szerokich – od urodzenia)
i zawał serca (jednak pompuje się tę
wzgardę i nienawiść)? Może ci od
pierwszej przemocy (pomocy?
choć to jeden pies cię
jebał, gdy mieszkałeś na kocią łapę)
rzucą mi ostatnią deskę ratunku.
(Z cyklu W(i)ersje alternatywn(i)e)
"W końcu
każdy mógł być kablem.
Powiedzmy, przewodnikiem." - genialne, pies i kocia lapa takze.
do tego jak zwykle Twoje mocne punkty - aliteracje i powtorzenia.
Przyznaję się bez bicia
w plecy...
Milo mi bardzo. Mam nadzieje zagladac czesciej.