facet twardy - acz poeta

Evit-ka

 

(wobec Antoniego M. - deklaracja)
 
inicjały jak u wieszcza
też poezją świat dopieszcza -
wie - realnie-małość górą
na to służy recepturą:
 
i codziennie - nocną porą
(choć Małżonkę diabli biorą)
na zydelku sobie siada
skrupulatnie rymy składa -
 
szare, złote i czerwone
każdy biegnie w inną stronę
gdzie w przytulnej mikroskali
sens ocali...
 
raptem już wiadomo po co
strofy czułością migocą -
upewniając że nie grzech 
łza roztropna - mądry śmiech
 
dla tych przyczyn - tuż przed snem
zwykle obcuję z A. (e)M
jakoś tak nie erotycznie
nieomal metafizycznie -
 
pointa zaś na wiary zgliszczach:
po uporze poznać Mistrza
 
Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 21 listopada 2012
anonim
  • Ari
    2 wers 4 strofy zagubilas plynnosc

    raptem już wiadomo po co
    strofy czułością migocą
    upewniając że nie grzech
    łza roztropna - mądry śmiech

    8sylabowy wers przełamałaś w połowie słowa z stąd to wrażenie

    np strof czułością sny migocą

    polowa wersu wypada wtedy za całym słowem/ układ niezmieniony/ zachowana płynność

    dla tych przyczyn - tuż przed snem
    zwykle obcuję z A. (e)M
    jakoś tak nie erotycznie
    nieomal metafizycznie -

    drugi wers w powyższej...
    np zwykle z A. obcuje (e)M

    pozdrawiam

    · Zgłoś · 11 lat