w krzyku tłumu
światło rozpala czaszkę
zawisłeś bezimienny
nad przepaścią
postronny z pozoru
poszybujesz
za jedynym głosem
który widziałeś
przed złamaniem kolan
z piętnem startym
w obietnicy
czy to ty
a może ten drugi
kruczoczarny element
bez oka
stał prawdą
obok światła
dwa wymiary zła
na tle jednego dobra
i na odwrót
ciągła równowaga tła
to jak gra
w trzy karty
stawką życie
rozdaje szuler
Zbyt chaotyczne. Brakuje mi jakiejś płynności, zwłaszcza tutaj:
"czy to ty
a może ten drugi
kruczoczarny element
bez oka
stał prawdą
obok światła"
- te wersy jakoś ze sobą nie współgrają.
Na końcu pojawia się rym zła/tła i to też jakoś odstaje od reszty.
Ale doceniam, że słów niecenzuralnych brak ;)