każdy dzień spędzał na oswajaniu
fikuśnych nagości butelek
schowany gdzieś w gęstwinach
włosów
budował napięcie
przyszły właściciel
szklanego domu
każdy dzień spędzał na oswajaniu
fikuśnych nagości butelek
schowany gdzieś w gęstwinach
włosów
budował napięcie
przyszły właściciel
szklanego domu
Groźnie już było, to teraz do tekstu. Nie wiem, co jest w tym wersie takiego magnetycznego, ale chce mi się ciągle mówić: fikuśne nagości butelek, jakoś to tak fajnie brzmi jak farfocle :) Bardzo interesująco wykorzystałeś motyw ze szklanymi domami, przejście z butelek do marzeń, w zasadzie na czym po butelce marzenia się kończą.
niemniej jednak wiersz budzi ciekawość..chciałoby sie dowiedzieć, co się stanie, jeśli już wszystkie butelki oswoi ;-)
Ach matura... kiedy to było?! Słyszałem że na ostatniej było przedwiośnie tak? To pewnie dlatego masz te skojarzenia:)
żeby mi się tak przysnił przed matura Baryka ;P Tak tak własnie Przedwiosnie było ;-)
Ja i tak wybrałam Baczyńskiego...i ponosła mnie fantazja ;-)