Wojaczek pisał o bólu
a klasycy dostają Noble.
Świat kończy się co roku od 1945
ale świtają mi w głowie groble.
Staje u brzegu jeziora
widzę w tafli potwora
na progu XXI wieku.
Nieszczęście podsyca nadzieje.
Pewnie skazuje się na cierpienie
optymiści zawsze tak mają.
Widzę jak prorok Jan
piszę nową Apokalipsę
i nową Księgę Rodzaju.
Bóg pozostaje niezmienny
człowiek stoi jak stał
strach zagląda nam w oczy
lecz nowy powstanie świat.
Ja widzę, przetarte oczy
choć były zaszłe mgłą
teraz powietrze czyste
przyszłość wyciąga dłoń.
Ja stoję wciąż na krawędzi
ale nie spadnę wiem
bo teraz znów czas jest lotów
na nowe upadki później przyjdzie chęć.
Świat sprzężony z czasem
choć miejsce wciąż to samo
krąży w kółko jak cyklon
przyjdzie New Deal z czasem.
Z czasem upływa nam życie
i świat wieczny i Bóg
spójrzcie na to co robicie
bo potem nikt nie będzie mógł.
Historią są ludzie przypadki
nic w przyrodzie nie ginie
oprócz ludzi niestety.