Kochany wróblu mój, obywatelu
Czterech pór roku i świata całego,
Bywalcze wszystkich dróg, co wzdłuż pól biegą,
I wszech podwórek włóczęgo bez celu!
Niechaj cię moce Opatrzności strzegą,
Że mnie nawiedzasz, stary przyjacielu,
Których na ziemi tej jest tak niewielu,
U okna mego siadasz w zmierzchu zimy,
Co mą samotność i pustkę rozszerza,
„Cierp, cierp, cierp” – ćwierkasz i cierpliwie cierpię,
Patrzę na dachy i kominów dymy
I wieszam serce, jak lampę przymierza,
Nicią tęsknoty na księżyca sierpie.