Literatura

z przeceną na marynaty (wiersz)

Jarosław Baprawski

wielkie mi uczyniłaś pustkowie składaniem się z okruchów
po trzech sparzeniach nic nie wyciśniemy z herbaty

 

zapalę kolejnego gwoździa nie licząc ile darów to za sobą niesie
zwyczajowo dołączę kiedyś do armady ostatnich dryfujących

 

na dnie morza jeszcze dzisiaj zawistuję waletem talentu
mam ufność więc spoko sam Jezus maszerował po wodzie

 

zobaczą mnie u ździcha i pod bankomatem
z tą samą dupą co wybrałem ją wczoraj

 

na miłość w zalewie
zatopionych cichodajek

 

szmeranych reklamówek
chujowych pasterzy

 

z talonem


dobry 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
calvados
calvados 3 kwietnia 2014, 07:09
jeden obraz przechodzi w drugi, opowiada zgrabną historyjkę, pojawiają się dźwięki, zapach meneli, parafraza pierwszego wersu- bardzo udana, udane są też skojarzenia, odwołania, np.''zapalę kolejnego gwoździa'', jesteś jak ''uliczny grajek'', ludzie otwierają okna, sypią monety i słuchają z przyjemnością, i nikt nie rzuca pomidorami. Lubię dźwięk akordeonu, słuchałam kiedyś doskonałego kwartetu rosyjskich ulicznych akordeonistów, nawet na ulicy można dźwiękiem zachwycić, w twoim przypadku dźwiękiem poezji, podoba mi się ten wiersz niby w prostych frazach ukryty, a tyle bogactwa skojarzeń, pozdrawiam
przysłano: 2 kwietnia 2014 (historia)

Inne teksty autora

I cool
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
w kuluarach
Jarosław Baprawski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca