gdy umierał wzniósł prawicę
i złamał się na pół w wierszu
wyglądał tak jakby barman zapomniał o szkockiej
a dobry bóg zapodział sakiewkę ostatnich
drobnych z tacy wpomnień
bo gdy mama kładła do łożka
czuł że żyje i nie był smutny
wiesz kurwa
będzie dobrze
może niewykwintnie
ale myślę póki szkła pełne
a pod stopami kolce róż
oddaj się zmysłom
wersy jak dziwki
nakarmią i przytulą
nie myśl