Literatura

z zasady wersaliki wredne są (wiersz)

Arkadiusz R. Skowron

wersaliki wredne są bo od razu szuka się dosztukowania
odręcznej wymówki nie wymawiając wiatrom puszczania się
samopas heideggerem co to walnął z grubej rury że Artysta
jest źródłem dzieła a Dzieło jest źródłem artysty
 i wyszło

że tak naprawdę nic się wydziela z nicoroba albo cóś w ten deseń a pojęcie

jęczy jak tygrys po nadmiernym przebiegu przez pasy co to zawziął się

jak fata-morgana i poczuł chęć bycia zebrą bo wegetarianizm w modzie

choć postęp już się zamotał (jak każdy dyskurs o niczym) więc faktycznie

 

nie ma pojęcia i doszło do tego że ryki i rzykania przeszły w ulicznicę a tu już blisko

do artyzmu według staszewskiego i nic tylko przeklinać w wywieszony ozór o rzut

kamieniem stąd do grzechu strzechy w butach z wystającymi kursywymi źdźbłami

 

co to dla niepoznaki zapisane na baczność 

w pretensji do pascala zanurzonego w trzcinie

cukrowej (nie-ludzko) (i podobno myślnej)


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd 25 grudnia 2014, 16:11
w tak wielkiej ilości pochylonych wersów sam już nie wiem co cytatem a co nie... zagubionym i chyba nie wrócę by się odnaleźć tu... bez urazy
Janusz Gierucki
Janusz Gierucki 20 maja 2015, 01:31
co to jest? Kurestwo nadmiaru słów...?
przysłano: 22 grudnia 2014 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca