na tym starym zdjęciu wciąż jesteś
choć codziennie znikasz w szufladzie
mały listek zgubiony na wietrze
wielka gwiazda w nieważnym układzie
jeszcze czasem mnie we śnie przytulisz
by nad ranem w nic to się zmienić
jak tysiące nieznanych mi ulic
prowadzących do pustych kamienic
nieraz w śpiewie sosen cię słyszę
czuję w trawy rozpustnym zapachu
lecz zamieniasz się w bezwonną ciszę
w sercu pełnym kamieni i piachu
już nie pachnij,nie śpiewaj się tuląc
z obietnicą że warto poczekać
przecież wiesz że pod moją koszulą
nie ma duszy więc nie ma człowieka