Literatura

zimowe bajanie (wiersz)

Jaro

delikatnie muśnięciem wiatru 
łza na policzku płynie bezwładnie  
z radości z uśmiechu który nie gaśnie 
  
zimne słowa zamieniam w ciepło 
słońce na nas patrzy noc usypia 
układa do snu jak karty po grze 
  
kieliszek whisky uspokaja koi myśli 
w fotelu ciało robi się ciężkie 
psy przy kominku ogrzewają biedne wszy 
im też smutno zimno  
  
idę do przodu a nie w tył 
przez szkiełka patrzę na swoją Kasię 
ładna nie wiem czy dam radę

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 18 lutego 2015 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca