zimno mi

Yaro

na dworze smutno szaro  
zimny powiew słów 
  
sterczę stęskniony u twego progu  
myśli w głowie niespokojne  
zwykła spowiedź 
wybacz że  pokochałem 
w sercu deszcz człowiek  bez powiek 
wpatrzony w twarz 
  
dusza błądzi wie że  koniec  
kochanie nie zostawiaj  psa na dworze 
  
pod wiatr będę szedł pod prąd 
zmarzły dłonie zmarzły kwiaty 
świat lodowaty razem z nim  
  
uparcie dążysz do racji których nie masz 
  
zapłacze niebo

nie pozwalasz kochać dni 
delikatnie bez słów odchodzę 
twoja postać zatarta w mroku 
widzę zarys kontur  raz ostatni 
  
przykro niepogoda niezgoda 
dusze się szybciej krąży krew 
serce jakbym serca nie miał  
lepiej być posągiem  
mniej bym czuł nie kochał  
nie wiedział co to piękno 
  
zimno biegnie w kierunku dworca 
tam kilku przyjaciół podpowiedzą

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 6 marca 2015
anonim