życie zaplanowana maszyna

Yaro

nie ma nic lub niczego 
wszystko  ważne zapomniane 
spalone popiołem posypane  
szary kurz na dnie zwiędłe róże 
  
umieramy powoli 
odchodzimy w trzy wymiary 
choć wymiarów naliczyłem pięć 
te pierwsze to śmierć 
  
życie i miłość najważniejsze  
nic lepszego się nie zrodzi 
nic prócz straconych chwil 
hierarchią rządzi świat człowieka 
  
umrzeć na wieki nie czas 
  
wszystko dam by śnić  
człowiek buduje nierealny obraz świata  
zapomniał że jest kilka świętych dat  
pewnego dnia zbudzą się potwory 
  
ziemię okryje mgławice 
niebieskie niebo zaiskrzy błyskawicami 
  
ten dzień przeraża mnie  
  
czerwienią krzyż poprzedzi nowy dzień  
słońce zbudzi nową ziemię świeżym świt

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 19 marca 2015
anonim