Prawdziwe echo bram (wiersz)
Bogusław Uściński
namówiłaś mnie na nocny spacer
wyskoczyć z domu jak za burtę
krwioobieg ulic – mistrz przeznaczeń
pochłonął nas i porwał z nurtem
gdy płynęliśmy tak zbrukani
nocnym zapachem miast nieświętym
zaczepił nas cień mrocznej bramy
między latarni blask rozpięty
spojrzałaś tak pierwotnie na mnie
takie spojrzenia mają siłę
nim zapytałem – gdzie tu w bramie
już bezgranicznie w środku byłem
i stare kraty zazgrzytały
dreszcz je przechodził wciąż za dreszczem
a ty za echem powtarzałaś
jeszcze ach jeszcze jeszcze jeszcze
na jedną chwilę brudna brama
zdobna wotami graficiarzy
świątynią stała się bez mała
z ofiarnym krzykiem na ołtarzu
odeszliśmy wtuleni cicho
ja paląc peta drżącą ręką
ty za swój wstyd zrzucając winę
na strzępy rajstop pod sukienką
dobry
4 głosy
przysłano:
21 września 2015
(historia)
przysłał
Bogusław Uściński –
21 września 2015, 01:08
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się