emigracja

Jacek JacoM Michalski

tęsknię za niewiadomą

w przestrzeni bez ograniczeń

która zmieści krzyk

i ciszę niezależną od ścian

samotność najwierniej

jak ostatnia kochanka

pomaga przetrwać granice

między sobą a mną

 

zbawienie obiecują ślepcy

o sokolim oczach

ziarna piasku zaprowadzą

dalej od wszystkich proroków

inkasent wiary udziela komunii

zmuszając kolana do wysiłku

w kłamstwie najwięcej prawdy

gdy niesie ukojenie

 

misterium łaski jak egzekucja

nie zostawia wątpliwości

mieszając wszystkie języki

bezwolnym kukłom

nie będę czcił obcych

wezmę słowa za swoje

przełożę dźwięki na litery

gdy słońce jest bóstwem

 

nic nie wiecie mądrale

być nigdzie u siebie

w domu z całego światła

pozwala odejść naprawdę

palce ciężkie od ziemi

grają na harfie kamieni

niepowrotną muzykę

dla nawróconych

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 16 listopada 2015
anonim