idą dobre dni

Yaro

krok po kroku

byle do przodu

pomimo uwag zbędnych słów

negatywnych opinii 

kilka ważnych prawd

 

co w sercu to na papierze

mocno w siebie wierzę

 

zabieram plecak 

w podróż uderzam

głęboko w podświadomości świat

świtem w drogę

wieczorem spać

za rękę ze zmęczonym dniem

 

potrzeba sił by walczyć

 z samym sobą

z podwójną naturą

walka z czymś czego nie ogarnia wzrok

 nadziei w duszy brak

 

zdrowy rozsądek nie ma szans

nieusprawiedliwiony świat

pęta na plecach ćwiczy bat

 

ucieczka w marzenia sen dziecinnych lat

kroi się robota zacznę od podstaw

zreperowane serce bije 

gdy zatrzyma Bóg zegar 

z uśmiechem życia cud

z nadzieja na lepsze dni 

 idą budzi mnie świt

 

 

 

 

 

 

 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 grudnia 2015
anonim