oczy widzą
las łęgowy
jej tęczówki
pytają o adres
zieleni
nos odbiera
łąkę ciała
więc pyta
o woń
gdzieś w bloku
uszy świadkiem rżnięcia
że aż krzyk i ulga
samotne uszy
pytają o adres
dźwięku
język i usta
o cycka
gdy stawiają
sutek prostytutki
a dłonie śmiało
kiedy na pupie
o miękkości
on rzuca ubraniem
idąc do snu
znów rozmyśla
o ciszy
lecz nie poda
adresu