- Dlaczego rozłupałeś kamień?
- Szukałem muszli. Patrz, jest spiralna jak galaktyki.
- Ona też skamieniała.
- Tak płaci się za długowieczność. Miękkie są piersi kobiet, w których
tak nieubłaganie krótko mieszka czułość. Dotknij,
nie rozsypie się.
- Posłucham, czy przechowała mowę
praoceanu. Nie słyszę morza tylko szum
trących o siebie żaren.
- To pewnie skutek mariażu z kamieniem.
Zapomniała o galaretowatym ciele małża, któremu zawdzięcza kształt.
Zapomniała też o pieszczotach wody i że zapewne chroniła niejednego
pustelnika. Kamienie mają krótką pamięć. Wolą nie myśleć o ogniu.
- Rozłup i ją, może zachowała perłę.
- Za późno. Uroda pereł jest zwodnicza, po stu latach uwalniają ziarenko.
Chcę ci dać tę muszlę. Będziesz dziewczyną z perłą, której już nie ma…
- Nie, będę dziewczyną z ziarenkiem, które nadal jest.
Monte, czy mógłbyś uzasadnić Swoją opinię? Pozdrawiam."
monte jest trollem........................nie uzasadnia
łzę i rozsypie się by uwolnić
ziarenko"
/ "Ziarenko" - Silva - http://literatura.wywrota.pl/wiersz/5389... /
Małż nie przetrwał, ale zapewnił przetrwanie, Nie był agresywny wobec ziarenka, bronił się cierpiąc po cichu, a za zadany ból rewanżował się jedynie powolnym otaczaniem wroga masą piękną - według szacunków ludzkich - i znośnie gładką - gdy uwzględnimy tylko nagłą potrzebę szukania ratunku przez zwierzę. W naturze niewiele ziaren dostaje się głęboko do wnętrza mięczaków, przy czym warto pamiętać, że w zderzeniu się organizmu żywego z przyrodą nieożywioną istoty żywe skazane są na przegraną, zawsze coś tracą, siły, zdrowie, a czasem tracą natychmiast życie. Z jednej strony ziarno oblane masą perłową ma ograniczony kontakt z otoczeniem, ale z drugiej strony zyskuje, bo bez tej otoczki miało małe szanse na aż tak długie przetrwanie bez uszczerbku, wszak wiatry, deszcze, mrozy i upały przyczyniają się do wietrzenia materiału, stopniowego kruszenia, a potem rozpadu do postaci pyłu. I taki stan rzeczy dotyczy nawet bardzo twardych skał.
Nie wiem dlaczego, ale bardziej ujmuję się za tymi, których uwiera, niż za takimi, którzy uwierają. Szkoda mi małża.
Perłopławy w muszlach wyglądają jak oko w powiekach. I reagują na drobiny skalane chyba tak samo, jak ludzie, którym wiatr nawieje piasku w oczy.
Bardzo zgrabnie podane historie o ziarnie i masie perłowej, bólu i trwaniu, czytaniu ze śladów zostawianych na pisaku, w piasku, za sprawą piasku - jest nad czym pogłowić się i do czego wracać.
Pozdrawiam.
:)
Mithril, dziękuję za podpowiedź o Monte. Pozdrawiam.