Literatura

Rdza (wiersz)

Adam Dygas

Adam Dygas  

 

                      "Rdza"

 

Przychodzi niewinnie, bez żadnej oznaki

Niby kocha, szanuje po kryjomu

Lecz w głowie ma zamiar taki

O którym nie mówi nikomu

 

Mijają dni, miesiące, lata...

Na pozór nic się nie dzieje

A los różne figle płata...

Miłość jakby powszednieje

 

Zaczyna się życie, takie normalne

Domowe obowiązki, spotkania nieformalne

Lecz w umyśle nadal tkwi zagadka

Kiedy zaatakować znienacka

 

Wreszcie nadarza się pora

Dostrzegła swojego Amora

I oto u kobiety - anioła

Ukazała się twarz inna zgoła

 

Pokrętne zeznania, fałszywi świadkowie

Koledzy, koleżanki " po słowie"

Niby ta słaba istota, ta wątła kobieta

Potrafi zrobić osła z faceta.

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 27 grudnia 2016 (historia)

Inne teksty autora

Samotnik
Adam Dygas

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca